Korty tenisowe powinny pozostać własnością wszystkich mieszkańców Sopotu, a nie grupy, która była powiązana z kapitałem rosyjskim. Korty to dobro wszystkich mieszkańców naszego miasta i powinno służyć mieszkańcom jako miejsce sportu i rekreacji, a nie budowie aparthoteli.
To dobrze, że chociaż przez kilka lat udało nam się zablokować przejęcie kortów przez ludzi powiązanych z kapitałem rosyjskim i chcących wyburzyć część obiektów. To na ich miejscu grupa ta chciała zbudować aparthotel. Taka była wówczas decyzja zarządu SKT, który do dzisiaj blokuje wpisanie kortów do rejestru zabytków. Jestem przekonany, że bez względu na koszty warto było walczyć o zachowanie kortów w rękach sopocian. To jest dziedzictwo wszystkich mieszkańców Sopotu a nie grupy ludzi. Czy warto było walczyć? Z perspektywy czasu widać, że warto, bo wszyscy w Sopocie dowiedzieli się jakie intencje ma ta grupa. Czy tacy ludzie powinni rządzić dwudziestohektarową działką w prestiżowym miejscu, naprzeciwko Grad Hotelu? Czy ktoś naprawdę wierzy, że korty będą pełnić funkcje sportowe?
Dotychczasowa działalność tej grupy pokazuje, że korty były źródłem prywatnych zysków Waldemara B., który został skazany za okradanie własnego klubu. Wszystkie inne sopockie kluby sportowe i ich tereny są własnością miasta. Tylko ta grupa przejmuje miejskie obiekty sportowe.
Konsekwentnie, dalej będziemy patrzeć im na ręce i mam nadzieję, że żadna rada miasta, nawet pomimo różnic politycznych, nie będzie popierała ludzi, którzy chcą zarobić zabudowując korty kosztem wszystkich sopocian.
Dziwnym trafem część działaczy SKT zaangażowała się w obronę Zatoki Sztuki - Marcina T. i „Krystka”.
Link do pliku wideo zawierającego wypowiedź Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu.